Blog

  • Przychodnia Weterynaryjna Zdrowy Pupil, Lubin
  • Substancje trujące w ogrodzie

    Kiedy zaczyna się sezon ogródkowy, każdy z nas stara się, by jak najmniej szkodników znalazło się w naszych zbiorach. Trutki na myszy czy szczury, proszki na mrówki, a może środek przeciwko ślimakom? Do wyboru do koloru. Ale jak tu upilnować zwierzaka, żeby ten nie najadł się trutki? Czy środki dedykowane insektom czy też gryzoniom działają tylko na te gatunki?

    Zacznijmy od trutki na myszy/szczury. Przeważająca większość tych specyfików, jako substancje odpowiedzialne za ich właściwości bójcze posiadają tzw. rodentycydy antykoagulacyjne (pochodne kumaryny lub indandionu). Mają one za zadanie hamowanie produkcji czynników krzepnięcia krwi - poprzez zahamowanie aktywności witaminy K, przez co nie może ona brać udziału w syntezie tych związków, a także uszkadzają ścianę naczyń krwionośnych. W zdrowym organizmie (zarówno zwierzęcia jak i człowieka,) mimo braku zadrapań czy widocznych ran dochodzi do mikrouszkodzeń naczyń. W takiej sytuacji do tamowania takich “nieszczelności” organizm wykorzystuje m.in. płytki krwi (trombocyty) oraz czynniki krzepnięcia. Można by powiedzieć, że płytki to robotnicy, a czynniki krzepnięcia to cement którego używają do łatania dziur. Po spożyciu trutki na gryzonie organizm nie ma właśnie tego cementu i dochodzi krótko mówiąc do wykrwawienia się od środka myszy czy szczura. Ponieważ u każdego zdrowego ssaka istnieją zapasy witaminy K, antykoagulanty wykazują swoje śmiertelne działanie dopiero po około 48 godzinach - gdy zapasy tej witaminy zostały zużyte, a nie mogły powstać nowe. Co jeśli zauważymy, że nasz kot czy pies skubnął taki specyfik? Po pierwsze należy jak najszybciej pojechać do najbliższej przychodni weterynaryjnej! W takich przypadkach liczy się czas - by jak najmniej substancji wchłonęło się z żołądka. Jeśli najbliższy gabinet to i tak kilkanaście minut autem wtedy można spróbować samemu wywołać u pupila wymioty. Wykorzystuje się do tego wodę utlenioną - około 5 ml/kg zwierzaka. Niestety, nie obejdzie się bez konsekwencji takiego działania - woda utleniona bardzo podrażnia błonę śluzową przewodu pokarmowego. Tu należy dokonać bilansu korzyści i strat, najlepiej zadzwonić wcześniej do weterynarza, który oceni sytuację.
    Jeśli nie widzieliśmy momentu gdy nasz pupil mógł zjeść trutkę, niepokojącymi objawami od około 2 doby mogą być: wylewy krwawe (podskórne, w okolicach stawów, klatki piersiowej), krwawy kał, krwisty mocz, obniżenie temperatury, problemy z oddychaniem, apatia. W takiej sytuacji również należy jak najszybciej sięgnąć po pomoc specjalistów.

    Kolejną z częstych przyczyn zatruć zwierząt domowych jest specyfik na ślimaki (moluskocyd). W tym przypadku substancją czynną jest głównie metaldehyd. Działanie metaldehydu jest dużo szersze niż wspomnianych wyżej rodentycydów. Podrażnia on błonę śluzową przewodu pokarmowego czym prowadzi niekiedy do krwotocznego zapalenia żołądka i jelit. Może powodować również zmiany w wątrobie czy płucach. Tutaj też najważniejszy jest czas, w jakim udzielimy pomocy zwierzakowi. Jak najszybciej należy wdrożyć leczenie, nie dopuścić by substancja miała czas na wchłonięcie. Ponieważ jest to substancja drażniąca śluzówkę - zamiast wywoływania wymiotów na własną rękę, bezpieczniejsze będzie podanie zwierzęciu aktywnego węgla (5g/kg masy ciała) do czasu dotarcia do lecznicy.

    Morał jest taki, że należy zawsze odseparować zwierzaka od miejsc, w których chcemy użyć jakiegokolwiek z wyżej wymienionych specyfików. Jeśli nie mamy możliwości odizolowania psa czy kota od miejsc, w których wysypana jest trutka, należy albo z niej zrezygnować albo mieć zwierzaka na oku przez 24h non-stop. Psiak czy kot to wszak takie trochę włochate dzieci i nie będą wiedziały, że nie mogą sobie liznąć tego bardzo ciekawego proszku z ziemi.